Kulinarne smaki na IV Gali Znaku Promocyjnego Zagórzańskie Dziedziny

ale postaramy się przybliżyć Wam prawdziwe kulinarne mistrzostwo – ślinotok gwarantowany! Zacznijmy od początku, najważniejsze jest miejsce wydarzenia – Folwark Stara Winiarnia w Mszanie Dolnej - to adres wybrany w tym roku na zorganizowanie IV Gali Znaku Promocyjnego Zagórzańskie Dziedziny, która odbyła się we wtorek, 20 maja. Tak, tak, wiemy… Minęło już od tego czasu kilka dni; my jednak dawkujemy i Wam i sobie emocje i powoli, z rozwagą, o wszystkim Wam tutaj opowiadamy.
Jeśli uważnie śledzicie nasze informacje, to również dobrze wiecie, że pod w/w adresem w karcie dań restauracji znajdziecie potrawy wpisane na Listę Produktów Tradycyjnych: sapkę, zagórzańską zupę z korpieli na mleku, podawaną z razowym kołaczem na słono oraz pierogi z suszonymi śliwkami. Jakby na to nie patrzeć, to właśnie rok temu nam się to udało, byliśmy tu i szaleliśmy po kuchni razem z gośćmi naszej gali - Karoliną i Filipem (Pora na Wycieczkę) oraz „śwarnymi” kucharkami z Koła Gospodyń Wiejskich Łętowe. Zamyka się jedno koło, ale otwierają się inne kręgi różnych możliwości… W ten sposób zarówno pod kątem regionalnego menu, jak i zagórzańskiej oferty – sklepiku produktów lokalnych - Folwark Starą Winiarnię od tej gali możemy z pełną odpowiedzialnością wskazywać jako dumnego posiadacza znaku marki.
To klimatyczne miejsce, z przepiękną historią, otworzyło swoje gościnne progi na zagórzańskich gości. I choć to duża przestrzeń, z każdego niemal kąta nęcił zapach, który zapraszał na nasze wydarzenie. Zgodnie z zapowiedzią, kulinarne eksperymenty z lokalną kuchnią przedstawił nam Paweł Kołodziej – właściciel pizzerii Szapo ba oraz Restauracjai Dziki Smardz z Kasinki Małej. To finalny efekt warsztatów, które u szefa kuchni wygrali uczestnicy kwietniowej „Bitwy na sodrę” zorganizowanej podczas Zagórzańskiego Jarmarku Wielkanocnego. Tym razem był to „zagóburger” – podany jako przystawka do rozpoczynającej się gali. Program skrojony był na bogato, więc warto było się nim poczęstować, tym bardziej, że skład imponująco regionalny: buła (pieczona przez samego szefa kuchni!) z grillowanym serkiem od Moniki Kubik vel Zagórzańska Tradycja - Sery Podpuszczkowe (również z zagórzańskim znakiem jakości i pochodzenie), burger z mięsa baraniego (to dostarczyła nasza baca w spódnicy, Monika Kościelniak ze Stowarzyszenie Miłośników Kultury Góralskiej "Pod Cyrlom"), wkładka z moskola (dzieło Pawła) oraz w standardzie chrupiąca cebulka i sałata - wszystko przyozdobione dla smaku i ku uciesze naszych zmysłów sosem żurawinowym… Przy bufecie kawowym ustawili się również zwolennicy słodkości. Smakowali oni i z aprobatą „lizali palce” po poczęstunku przygotowanym przez markową już Cukiernię Babeczka z Łętowego. Taki „wstępniak” gwarantował podtrzymanie energii aż do kolejnego przystanku kulinarnego, czyli obiadu. A jak to wszystko i wizualnie i aromatycznie nęciło…! Nie było osoby, której by nie skusił ten zapach… Stół pełen burgerów szybko został wyprzątany, a i słodkości rozeszły się w okamgnieniu…
Paweł Kołodziej, jako wykwalifikowany kucharz i uczestnik programów kulinarnych z Mikołajem Rejem, wysoko podniósł poprzeczkę kulinarnych smaków, ale bez trudu dorównał mu hodowca pstrągów, Wacław Szczypka, również z Kasinki Małej, który dostarczył swoje ryby na nasz obiad. Znana lokalnie hodowla ogłasza się ze swoimi rybami na sprzedaż – zarówno w postaci surowej, jak i wędzonej - w kanałach społecznościowych i staje się coraz bardziej rozpoznawalna wśród mieszkańców. Każdy, kto spróbował pstrąga podanego w Folwarku w interpretacji własnej szefa kuchni, P. Józia, zachwycał się wybornym smakiem tej ryby. A skoro już kończymy obiad, to tylko deser nam przychodzi do głowy, zwłaszcza lodowy i jeszcze markowy. Nie mogło przecież zabraknąć Kingi i Maćka Komenzów z Lody i Spółka, którzy nie boją się eksperymentów z nowymi smakami, a wspólnie z Rafałem Łukasikiem dzielnie kręcą lodowym biznesem w okolicy. Ich lody można kupić lokalnie, w słoikach, także na polu biwakowym na Trusiówce (Gorczański Park Narodowy), a jak uda Wam się spotkać ich foodtrucka - koniecznie ustawicie się w kolejce, nie będziecie żałować! Tym razem na tablicy pojawiły się zagórzańskie smaki: pokrzywa, borówka, śmietanka i sernik z rodzynkami i kruszonką. Uwierzycie? Każdy zaskakujący i smaczny na swój indywidualny sposób, dla każdego coś dobrego, bo ile osób, tyle typów, który ze smaków najlepszy… Takie spory mogła pogodzić tylko kawa z dobrym ciastem, a my nasze myśli kierujemy w stronę pysznego drożdżowego z owocami od Moniki Kołodziej. Na paterach obok serwisu kawowego piętrzyły się zarówno ciasta, ciasteczka jak i drożdżówki od naszej „Babeczki”. Wiemy, że wśród gości mogły się trafić takie egzemplarze, którym jeszcze czegoś na finisz brakowało, więc i o tym pomyśleliśmy – na stoiskach prezentujących naszych twórców, rękodzielników, artystów nie mogło zabraknąć trójki naszych pszczelarzy ze złotym słodkim miodem (Pasieki u Piotra Woźniaka z Koniny, Józefa Bierowiec i Pasieki u Zdzicha) oraz niezawodnej superwomen, specjalistki od serów wszelakich – Moniki Kubik.
Chcecie usłyszeć co było wisienką na torcie? Nikt z nas do końca wierzył, że nasza IV Gala będzie odbywać się przy tak sprzyjającej pogodzie. Wyjątkowo zimny maj nie wróżył dobrze zarówno zamiarom związanym z serowaniem lodów, jak i planom związanym z lotem balonu. Pamiętacie firmowy balon Małopolska, który w zeszłym roku wzbudził sensację, chociaż go „nikt nie widział”? W tym roku ponownie otrzymaliśmy taki prezent od Prezesa Małopolskiej Organizacji Turystycznej, Grzegorza Biedronia, któremu jesteśmy wdzięczni za każde wsparcie naszych działań. Tak więc, nikt nie wierzył, że pogoda będzie nam łaskawa, niemniej jednak im bliżej gali, tym bardziej niebo się przecierało, a temperatura wzrastała… Co tu dodać, to był prawdziwy deser, lot balonem przy takiej pogodzie nad Zagórzańskimi Dziedzinami to bajka i niepowtarzalne przeżycie, które polecamy każdemu. Tym bardziej, że warto na własnej skórze przeżyć „chrzest” po pierwszym locie i podziękować zarówno żywiołom za dobrą opiekę, jak i balonowi, który uniósł w niebo dwie markowe panny. Ale o tym Wam jeszcze opowiemy… Póki co, mamy nadzieję, że to nie koniec naszej balonowej przygody, bo my mamy smaki na więcej!
A za wszystkie kulinarne przeżycia dziękujemy wszystkim, którzy nam je zapewnili! Drodzy czytelnicy, życzymy Wam wszystkiego smacznego w Zagórzańskich Dziedzinach!
Organizatorem wydarzenia było Koło Gospodyń Wiejskich Łętowe, a jego współorganizatorem partnerzy i kreatorzy Zagórzańskich Dziedzin.
Partnerem IV Gali Znaku Promocyjnego Zagórzańskie Dziedziny jest Województwo Małopolskie
Patronat honorowy nad tym wydarzeniem objął Pan Łukasz Smółka - Marszałek Województwa Małopolskiego.
Patronat medialny przyjęły lokalne portale informacyjne: Gorce24 oraz Limanowa.in
Magda Polańska